Niekiedy sława kompozytora nie wynika z artystycznych dokonań: o Tichonie Chrennikowie wspominali niemal wszyscy twórcy rosyjscy, którym przyszło żyć w czasach komunistycznych. Kuriozalny fakt, iż stał on na czele Związku Kompozytorów ZSRR ponad 42 lata, to tylko jeden z wielu powodów, dla których jego postać znana jest na całym świecie – o wiele większe znaczenie miały uwarunkowane politycznie poczynania Chrennikowa. Szostakowicz wŚwiadectwie wypowiadał się o nim z pogardą i nietajonym obrzydzeniem; nic dziwnego, to przecież Chrennikow firmował wszystkie szykany, jakie spotkały wielkiego symfonika. Postać sekretarza generalnego Związku przewija się w tysiącach relacji, wspomnień, anegdot i wstrząsających świadectw.
Urodzony w 1913 roku Tichon Chrennikow już mając 36 lat wywindowany został na szczyty środowiskowej hierarchii. Ponoć Stalin, któremu przedstawiono kandydatów do zaszczytnej funkcji szefa kompozytorów, całkowicie zignorował ich dorobek i zalety charakteru. Wpatrując się w fotografie rekomendowanych twórców, postanowił wybrać właśnie Chrennikowa, ponieważ dowiedział się, że jest on synem szewca. Ojciec Stalina również był szewcem; w swej chorej i zarazem genialnej intuicji tyran wyłuskał idealnego wykonawcę jego woli. Nie pomylił się: Chrennikow był wiernym realizatorem najnikczemniejszych zakusów Stalina, wręcz – by użyć komunistycznego idiomu – jego “psem łańcuchowym”…